A teraz czas na kilka prac :)
Witam wszystkich w ten (niestety) brzydki poranek, ale mam nadzieję, że nikogo dobry humor nie opuszcza! W miniony weekend miałam pierwsze zaliczenia i zbliżam się do końca I semestru FLORYSTYKI :).Trzeba spełniać swoje marzenia, prawda? ;)
Szczerze przyznam, że z początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do uczęszczanej przeze mnie szkoły i tego kierunku...obawiałam się, że skoro to szkoła policealna, to będą od nas mało wymagać i podchodzić niezbyt poważnie do sprawy. Jednak po dwóch pierwszych zjazdach, okazało się, że jest zupełnie inaczej, co mnie bardzo ucieszyło. Zajęcia praktyczne pozwalają każdej z 'kursantek' ćwiczyć swoje możliwości, bez obawy, że dla kogoś zabraknie materiałów, a do tego prowadząca jest naprawdę dobra w swoim fachu i przemiła :). Jeśli chodzi o teorię to obecnie realizuję przedmioty: materiałoznawstwo roślinne, materiałoznawstwo nieroślinne, kulturowe postawy florystyki, kompozycje florystyczne oraz środki wyrazu twórczego. Mogę z czystym sercem powiedzieć, że prowadzone są one naprawdę w sposób rzetelny! Można poznać różne style kompozycji, trochę historii, teorie kolorów i sporo ciekawostek o roślinach.
W ubiegłą sobotę zakończyłam zajęcia z materiałoznawstwa roślinnego - do napisania były 2 sprawdziany. Pierwszy składał się z części teoretycznej - trzeba było odpowiedzieć na kilka otwartych pytań, a w tym również wyjaśnić pojęcia. W drugiej części testu trzeba było rozpoznać pokazywane na slajdzie rośliny i w tabelkę wpisać ich nazwy polskie i łacińskie, np. słynna gwiazda betlejemska, tak naprawdę nosi nazwę Poinsecja lub Wilczomlecz Nadobny, a po łacinie Euphorbia Pulcherrima! Nie wiem czy do czegoś mi się to przyda, ale jak już się nauczyłam to korzystam! :)
Wracając do zajęć praktycznych, to już trochę kompozycji mamy za sobą, ale niestety nie wszystkim porobiłam zdjęcia i nie wszystkie będę mogła zaprezentować.. Dziś wrzucę trochę zdjęć z pierwszego zjazdu, w czasie którego robiliśmy bukiet, kryzy pod bukiet oraz drobną kompozycje w 'naczyniu'.
A tymczasem przede mną jeszcze kilka zaliczeń, a później będę w pełni korzystać z wolnych weekendów, czyli m.in. poszukiwać roślin na zielnik, który muszę stworzyć przez wakacje :)
Drutowate gerbery, które później owijane były zieloną taśmą florystyczną.
Kryza pod bukiet robiona ręcznie (z siatki oraz trawy niedźwiedziej).
Piękne bukiety! Ja łacinę miałam na pierwszym roku i były to elementy prawnicze. Pulchra, -er, -um to piękny. Końcówka zależy od rodzaju. Mi się zakodowało z zajęć: pulchra rosa. Nauczyłam się to piszę :D Lubiłam łacinę. Szczerze mówiąc to teraz mam ochotę się na coś zapisać, rozwijać się. Też miałam mniemanie, że policealne to niski poziom, ale coraz więcej osób mnie przekonuje, że tak nie jest! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! To początek moich 'prawdziwych zmagań' z bukietami, dlatego mam nadzieję, że z czasem będzie o wiele lepiej.. A pewnie! - taka wiedza, to trzeba się nią dzielić :)
OdpowiedzUsuńJa miałam łacinę też w liceum, bo chodziłam do klasy o profilu historyczno-prawnym,ale nie przypadła mi do gustu, także podziwiam! :)
Zapisz się koniecznie, warto robić coś dla siebie :)
Ale tu u Ciebie pięknie i kolorowo !!!! Fantastycznie !!! :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa! :)
Usuń